Ostatnio bylo o rowerze w ogrodzie, dziś pokarzę Wam moją studnię.
Studnia była... no cóż...troszeczkę naruszona przez czas.
Mimo wszystko postanowiłam,że zostanie i nie będziemy jej likwidować.
Zastanawiałam się jak ją odnowić małym kosztem.
Zabrałam się do pracy.
Najpierw wygrzebałam ze sterty gruzu taki tam piaskowy kamień i zaczęłam oklejanie.
Jakoś mi się udało.
I choć było niełatwo i trochę czasu mi to zajęło, studnia przetrwała zimę i mróz i nic się z nią nie dzieje. Nie odpadł żaden kamyk ;)
Tak wyglądała w ubiegłego lata z różowymi petuniami.
A to już wersja tegoroczna , wiosenna.
A to wersja obecna
I jeszcze kilka fotek ogrodowych
I coś na ochłodę, na te ostatnie , wakacyjne upały.
Miłego weekendu !