piątek, 25 października 2013

Pierogi z pieca i trochę dodatków do ozdoby.

Początek posta - kulinarny.
Pierogi z pieca. Pyszne!
A wyglądają tak



Z nadzieniem pieczarkowo - serowym.
Serwowane z rukolą i sosem czosnkowym tylko w Retro.


Po kulinarnym wstępie, trochę dekoracji.
Tym razem z łazienki.



Mój pojemnik na mydło w płynie.


I jeszcze małe zwierzaki drewniane.


Pomalowane, z przecierkami na kantach.


Pewnie je już kojarzycie, że wiszą na wyplecionej balustradzie.


Tyle na dziś.
Zapraszam na pierogi z pieca.

środa, 16 października 2013

Kominek i konik z drzewa na biegunach.

Dzisiejszy dzień w niczym nie przypomina wczorajszej, złotej jesieni.Tak więc sezon grzewczy rozpoczęty.



Udało mi się zakończyć pracę nad konikiem, który jeszcze parę tygodni wyglądał tak:


Musiałam go troszkę przerobić na swój gust.
Tak więc oczywiście dodałam dekor.
I pomalowałam na jasny kolor.


Swoje miejsce znalazł na razie w kawiarni.


Przy okazji jakieś dziecko może się pobujać.


Przed wejściem nadal hortensje.
Choć myślę nad zmianą dekoracji.


A to już mój wazonik a w nim cynia. Całkiem dobrze się jeszcze trzyma, ale to już ostatnia z ogrodu. Wszystkie już pomarzły i zmieniły zabarwienie na brąz.



Pozdrawiam / pachnącym kawą akcentem /

czwartek, 10 października 2013

Wyplatanki, małe siedzonko i kolorowa zapiekanka makaronowa.

Jeszcze nie wspominałam w swoich postach o zejściu do piwniczki.
Tutaj fragment w odbiciu lustrzanym. Lustro to stoi w garderobie. Stoi bo nie było miejsca aby je powiesić więc mój M dorobił mu nogi i wygląda trochę jak sztaluga, co dodaje oryginalności.


Ale o lustrach napiszę kiedyś oddzielnego posta. A teraz wracając do zejścia do piwniczki - wygląda tak.

Chcąc to zejście udekorować,balustradę wyplotłam gałązkami brzozy.
Z niechęcią wspominam ile tych gałązek potrzebowałam i jaki bałagan za każdym razem po tym pleceniu zostawał.


A ja plotłam i plotłam i wierzcie mi ręce strasznie bolały.
A efekt?
Sami oceńcie.



A tu już z innej beczki.
Podusia zawisła przy ścianie.


To takie oparcie nad małym siodełkiem.
Siodełko było najpierw zeszlifowane. Niestety nie posiadam zdjęć jego pierwotnego wyglądu, wcześniej jednak nie było to siodełko, bardziej przypominało podstawę pod kwiat.Ale moja wizja była inna. Pomalowałam i wytapicerowane teraz stoi pod ścianą i można na nim usiąść.



Już wieczór, zatem może coś małego, pysznego na kolację.
Zapiekanka makaronowa.
Bardzo prosta w wykonaniu.


A jak smakuje... mniam.


Pozdrawiam wszystkich zaglądających do Małego Szpicherka i witam nowego obserwatora.

piątek, 4 października 2013

Dekoracje i witryna

U nas znowu króluje herbata.
Tradycyjnie z konfiturami: z płatków róż, czarnego bzu, pomarańczy, pigwy.
lub z imbirem, albo z miodem.
Cały czas ciepła i rozgrzewająca, czeka.


Ostatnio nawet stary kuferek został wypełniony herbatą.
Ot tak. Coś innego...


Poczyniłam trochę dekoracji jesiennych.


Tutaj z krzesłem w tle.


Wrzosy w roli głównej.





I jeszcze witryna, otrzymana od cioci ze strychu.


Wyszlifowana, pomalowana i wypełniona szkłem - cieszy oko.


To na tyle...
Dobranoc.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...