czwartek, 10 października 2013

Wyplatanki, małe siedzonko i kolorowa zapiekanka makaronowa.

Jeszcze nie wspominałam w swoich postach o zejściu do piwniczki.
Tutaj fragment w odbiciu lustrzanym. Lustro to stoi w garderobie. Stoi bo nie było miejsca aby je powiesić więc mój M dorobił mu nogi i wygląda trochę jak sztaluga, co dodaje oryginalności.


Ale o lustrach napiszę kiedyś oddzielnego posta. A teraz wracając do zejścia do piwniczki - wygląda tak.

Chcąc to zejście udekorować,balustradę wyplotłam gałązkami brzozy.
Z niechęcią wspominam ile tych gałązek potrzebowałam i jaki bałagan za każdym razem po tym pleceniu zostawał.


A ja plotłam i plotłam i wierzcie mi ręce strasznie bolały.
A efekt?
Sami oceńcie.



A tu już z innej beczki.
Podusia zawisła przy ścianie.


To takie oparcie nad małym siodełkiem.
Siodełko było najpierw zeszlifowane. Niestety nie posiadam zdjęć jego pierwotnego wyglądu, wcześniej jednak nie było to siodełko, bardziej przypominało podstawę pod kwiat.Ale moja wizja była inna. Pomalowałam i wytapicerowane teraz stoi pod ścianą i można na nim usiąść.



Już wieczór, zatem może coś małego, pysznego na kolację.
Zapiekanka makaronowa.
Bardzo prosta w wykonaniu.


A jak smakuje... mniam.


Pozdrawiam wszystkich zaglądających do Małego Szpicherka i witam nowego obserwatora.

2 komentarze:

  1. ale fajna ta zapiekanka ! mniam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie sie powtarzam, ale to wszystko moje ulubione klimaty :) i podusia w róże i pasiaste ściany....
    pozdrawiam jesiennie

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...