Ostatnio bylo o rowerze w ogrodzie, dziś pokarzę Wam moją studnię.
Studnia była... no cóż...troszeczkę naruszona przez czas.
Mimo wszystko postanowiłam,że zostanie i nie będziemy jej likwidować.
Zastanawiałam się jak ją odnowić małym kosztem.
Zabrałam się do pracy.
Najpierw wygrzebałam ze sterty gruzu taki tam piaskowy kamień i zaczęłam oklejanie.
Jakoś mi się udało.
I choć było niełatwo i trochę czasu mi to zajęło, studnia przetrwała zimę i mróz i nic się z nią nie dzieje. Nie odpadł żaden kamyk ;)
Tak wyglądała w ubiegłego lata z różowymi petuniami.
A to już wersja tegoroczna , wiosenna.
A to wersja obecna
I jeszcze kilka fotek ogrodowych
I coś na ochłodę, na te ostatnie , wakacyjne upały.
Miłego weekendu !
Stworzyłaś piękny zakątek ze studnią, cudnie wygląda z kwiatami i żwirem. U mnie studnia służy jako stół, ma pompę i korzystamy z wody do oczka i podlewania. Ta żwirowa nawierzchnia bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Celu:) Czynna studnia to duży plus. Bardzo się przydaje latem. A żwirowe nawierzchnie też mają zalety. Nie tylko ładnie się prezentują, ale hamują rozwój chwastow. I to jest chyba największy plus;) Pozdrawiam.:)
UsuńStudnia wyszła super. Ja nadal czekam na swoją.... Zakątek ze studnią jest prześliczny. To coś (?? bluszcz) okalający drzewo wygląda zjawiskowo - sama prowadzisz tak? Płożące się aż na stopień zielone cudeńko (komarzyca?) daje bajeczny efekt.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością popatrzeć na tak dopieszczony ogród. I te terakotowe dodatki, bardzo je lubię.
pozdrawiam cieplutko
Bardzo mi miło Alu, że Ci się podoba moja studnia:)
UsuńTak kochana, wszystko się zgadza, jesteś dobrą obsewatorką ;)
To coś - to bluszcz puszczony na starym pniu wierzby. Wierzba uschła a ja nie chcąc jej wykopywać, zasadziłam bluszcz i z czasem, poprzez podcinanie, powstała taka spiralka. A to na białym krzesełeczku to jak trafnie zauważyłaś - komarzyca :)
Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam:)
Dziękuję Olu :) Co do wypieszczenia, to rzeczywiście w tym roku miałam dużo czasu na mój ogród i chyba roślinki odwzajemniły moje starania. Choć wiele mam jeszcze do zrobienia i pokazuję miejsca zagospodarowane, to wiele jeszcze przede mną do zdziałania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
studnia cudna i ogród moje marzenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana, mój ogród w wersji pierwotnej wyglądał jak ta studnia przed odnową.Uparcie z roku na rok dążę do ideału.Sama,własnymi rękoma.Dziś mogę powiedzieć, że coś już widać,choć wiele pracy jeszcze przede mną.
UsuńPozdrawiam:)
Śliczny ogród. Pomysł na studnię bardzo mi się podoba. Pomyślała, że i ja muszę coś ze swoją zrobić. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Z moją też długo walczyłam. Do końca nie wiedziałam jak ją zrobić zbyt dużo nie inwestując. Na razie jestem zadowolona ;)
UsuńPozdrawiam :)
Pięknie u Ciebie a ta studnia to prawdziwa ozdoba ogrodu. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jeszcze nad nią kute zwieńczenie. Może kiedyś sfinalizuję;)
UsuńPozdrawiam:)
Świetny efekt! Studnia faktycznie, aż prosiła się o natychmiastową renowację albo wyburzenie, dobrze, że zdecydowaliście się na pierwszą opcję. Teraz pięknie komponuje się z kamieniem na ziemi i stała się prawdziwą ozdobą ogrodu. A propos, cały ogród jest zachwycający. Schludny, uporządkowany, a jednocześnie trochę nostalgiczny dzięki dodatkom (biały rower jest genialny!). Wasz ogród może być inspiracją dla innych, którzy nie mają pomysłu na zagospodarowanie własnego. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTyle miłych słów...
Cieszy mnie to, że ogrom mojej pracy, jaką włożyłam w odbudowę mojego ogrodu, przez ostatnich kilka lat jest w końcu zauważalny.
Bardzo dziękuję:)
Lula, stworzyłaś cudny zakątek. Studnia wygląda rewelacyjnie i to miejsce swoim urokiem przyciąga do odpoczynku, Naprawdę super. Surfinie masz przepiękne, u mnie one łapią chorobę grzybową i już od sierpnia zawsze straszą, więc nie sadzę ich już :( U Ciebie okazy zdrowia i urody :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
Bardzo dobrze że nie pozbyłaś się studni :)
OdpowiedzUsuńpo obklejeniu kamykami wygląda super!!!
Piękny ogród, idealne miejsce do wypoczynku :)
Zastanawiam się jak Ty ten bluszcz zaplotłaś w okół drzewa, jakoś specjalnie go przycinasz ? Wygląda łał !!!
Kasiu,bluszcz przez długi czas musiał puścić długie pędy.Potem je zaplatałam.A teraz je tylko od czasu do czasu przycinam nadając kształt.Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńto chyba sobie daruję,
Usuńto nie na moje nerwy,
jestem niecierpliwa i chciałabym już,zaraz :):)
Hey very nice blog!
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuństudnia suchy murek czy murowany a wogóle cudnie
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń