czwartek, 7 lutego 2013

Pączki Zuzanki.

Dziś z rana wstała, szybko się krzątała, aby na południe wszystkich pączkami uczęstowała.
U nas w Małym Szpicherku wszyscy te pączki doskonale znają,z uwagi na smak zawsze kilogramami się objadają.
Pytacie kto to taki? No jak to kto...
To moja Zuzanka.



Są pyszne, zwłaszcza te z konfiturą wiśniową albo z powidłami.


Dziś były także z konfiturą z dzikiej róży.



Dziękuję MAMO!


niedziela, 3 lutego 2013

Ciasto na niedzielę.

Jak już zaczęłam piec to na całego. No może nie zupełnie sama . Tym razem inicjatorem był mój M. To on robił ciasto ja piekłam.





Ciasto smaczne i łatwe do zrobienia.

Ciasto:
1 jajko.
2 żółtka.
1/2 kostki margaryny.
25 dkg mąki.
1/2 szkl. cukru.
1,5 łyżeczki p.d.p.
Ciasto zagnieść z wszystkimi składnikami.
Rozłożyć we foremce.
Na ciasto układamy jabłka wcześniej zaparzone w 2,5 szkl. gotującej się wody.
Po wyjęciu jabłek do wody dodajemy duży budyń. Chwilę gotujemy i rozlewamy na wcześniej ułożone jabłka.
Na wierzchu jeszcze dodajemy ciasto.
pieczemy w temp 160-180 stopni ok.30 min

SMACZNEGO!

sobota, 2 lutego 2013

Zegar- kawiarenka odsłona III.

Tak wygląda zegar, który zrobiłam ostatnimi czasy. Trochę się naczekał, bo niebardzo wiedziałam jak ma wyglądać jego ostateczne oblicze.
Myślę, że to jest najbardziej odpowiednie.
A co Wy sądzicie?


A jego historia była taka:
Pewnego razu, u pewnego zbieracza starych rzeczy, znalazłam starą rozwalającą się spiżarenkę. Była tak stara i tak brzydka, że Pan A do którego zawiozłam ten /tu zacytuję jego słowa/ ,,śmieć"( nadmieniam, iż wtedy jeszcze nie wiedziałam jak ją odnowić i za co się zabrać, nie umiałam malować i uważałam, że musi zrobić to ktoś, kto się tym zawodowo zajmuje).
Pan A pokręcił z niechęcią głową (bo jest bardziej specjalistą ale w odnawianiu holenderskich mebli niż antyków), wyskoczył z ceną za renowację, a ja wyskoczyłam z papci jak już ją poznałam.
Mój M stwierdził, (a że jest bezgranicznym optymistą),jak to my nie zrobimy? Na pewno zrobimy i to o sto razy lepiej.
Tak więc zabraliśmy ,,śmiecia" do domu.
I tak właśnie dzięki niechęci Pana A., zaczęliśmy krok po kroku odnawianie.
Nie mam zdjęcia z wersji pierwotnej całej spiżarenki.
A drzwi wyglądały tak:


Potem tak.


Spiżarnia od której są te drzwi ma inne przeznaczenie, ale o tym w innym poście.
Drzwi czekały czekały, aż razu pewnego zastanawiając się nad brzydką sosnową tarczą zegara, wpadłam na pomysł,że pomaluję ów zegar i dodam nadruk.
A idealnym miejscem jego bytowania będą drzwi od spiżarni.
Tak też zrobiłam.


W między czasie odnowiłam dwa kinkiety.
Gdy je nabyłam były zielone i tak wyglądały.


Po oczyszczeniu tak


Po malowaniu i przecierce tak





A po zawieszeniu w miejscu docelowym w sąsiedztwie zegara tak


Aha zapomniałam o wianku wykonanym z gałęzi wierzby i pomalowanym na szaro.
Oj, dziś to dopiero wyszedł post w rozmiarze XL.

Dobranoc!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...