niedziela, 27 stycznia 2013

Rogaliki na mroźne wieczory.

Ale mnie dziś natchnęło na wypieki.
Trochę się namęczyłam ale są: rogaliki.
A taki jest efekt końcowy.


Tak było w trakcie pracy.




Przepis na te pyszności- prosty.

25 dkg twarogu śmietankowego
1 kostka masła
1,5 szkl. maki pszennej
1 żółtko
1 cukier waniliowy
1/2 łyżeczki pr. do pieczenia.
Marmolada lub powidła do środka.
Rogaliki są bez cukru, tylko cukier waniliowy.
/Ja robię porcję podwójną./
Twróg rozetrzeć z cukrem waniliowym + masło i rozcierać + pozostałe składniki.
Zagnieść ciasto. Włożyć do lodówki na 1-2h.
Rozwałkować, pokroić na trójkąty i nałożyć powidła.
Na koniec posmarować roztrzepanym białkiem.
Piec w temp. 160 - 180 st.

A jeśli już jesteśmy przy temperaturze, to u nas mróz.
Ale co tam: drewno do kominka jest, herbata z konfiturą z pigwy jest, więc takie widoki zza okna nam niestraszne.
Mogą tylko nastrajać pozytywnie.





Kolorowych snów.


czwartek, 17 stycznia 2013

Kawiarenka ciąg dalszy.

Moja siostra stwierdziła wczoraj, że zdjęcia z poprzedniego posta dotyczące lustra w toalecie nie oddają stanu faktycznego.
Wzięłam sobie to do serca, no bo przecież starszych się słucha.
Fakt, zdjęcia nie są na tyle dobre, żebym była z nich zadowolona.
No... ale to przecież moje początki zarówno w kwestii zdjęć jak i blogowania.
A i aparat nie ten.
Tak więc, może te dziś będą bardziej rzeczywiste, chociaż tym samym sprzętem zrobione.






A na zakończenie szafka:


Pierwotne przeznaczenie to: miejsce tarczy do rzutek.
Szafka ta zmieniła troszkę swoje przeznaczenie i oczywiście wygląd.
Teraz wygląda tak:


I pełni funkcję szafki do której ,,wędrują,, brudne naczynia.
/taki wymóg Sanepidu/.
Musiałam ją oczywiście wyczyścić, pomalować, dodać dekor i uchwyty... i w ten sposób powstała rzecz przyjemna dla oka i pożyteczna zarazem.


Pędzę na mecz w koszykówkę.
Właśnie trwa POLSKA/SERBIA.

Pozdrawiam wszystkich, którzy nas odwiedzają.

środa, 16 stycznia 2013

Karafki i fragment kawiarenki

Wreszcie ferie. Pogoda typowo zimowa: mróz i sypie śnieg.
Ogień w kominku, kieliszek wina w dłoni.
Mój M po codziennej degustacji stwierdził,iż domowy wyrób jest już gotowy do spożycia.
Najpierw dochodziło w balonie.

A potem należałoby przelać go do bardziej urokliwego naczynia - karafki.
Troszkę ich ostatnimi czasy nazbierałam.
Nie mogłam przejść obojętnie obok takich cacuszek.
Tym bardziej,że cena była atrakcyjna.



I jeszcze mniejsze naczynka - karafeczki.
W prawdzie wina to tu dużo się nie naleje,ale mają swój urok.



Chciałam jeszcze pokazać kilka ujęć z naszej kawiarenki.
Cały czas coś się w niej dzieje i robi.
Tak wygląda dolna kondygnacja w trakcie pracy.


Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale za to na górze prawie finisz.
Zacznę może od toalety.

Zawieszka jest mojego autorstwa.




Te naczynia emaliowane nabyłam od pewnego zbieracza staroci.
Od razu wiedziałam gdzie będzie ich docelowe miejsce.


Woreczek z lawendą



Lustro, które najpierw zostało oczyszczone z farby, potem pomalowane na kolor siwy z przecierkami brązowymi na kantach.
Ach, jeszcze dodałam dekor.
A oto tego efekt:


Dalsze poczynania kawiarniane już wkrótce.
DOBRANOC!!!!!

niedziela, 6 stycznia 2013

Nowy Rok 2013

Witam w Nowym Roku i choć zaczął się u nas w Małym Szpicherku na grypowo, to myślę, że po takim początku może być tylko lepiej.
Dziś chciałam pokazać jeszcze parę ujęć swiątecznych, bo wreszcie spadł śnieg i światełka dopiero teraz mają swój urok.

A tu nasz ogrodowy anioł stróż w szacie zimowej.



Do następnego razu!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...